Palący problem mieszkańców ulicy Łąkowej - Czy oni chcą nas otruć?
Traktują nas jak zwierzęta. Kompletnie nie wiemy już do kogo się zwrócić. Tak to jest, że jak Cię problem nie dotyczy to nie widzisz w nim nic złego. Ja już mam swoją teorię – tak to jest jak miastem rządzą komuniści. Od samego początku zimy, a nawet już późną jesienią każdego roku mamy to samo. Dzień i noc z komina na terenie należącym chyba do PKP unosi się żółto-zielony dym.
Wszyscy zastanawiamy się, co oni tam palą. Sezon grzewczy wiąże się dla nas z prawdziwą udręką. Ani prania powiesić, ani kołdry przewietrzyć, nic. Czasami jak buchnie z komina to świata nie widać. Wygląda jakby była mocna mgła albo Żeby się jeszcze tylko nie okazało, że nas czymś trują. Tyle się mówi, że kontrole, że straż miejska kary będzie wlepiać i co? Chciałoby się brzydko odpowiedzieć. Strażników to ja widzę tylko jak z radarem stoją na końcu ulicy. To oni potrafią. Mam nadzieję, że Państwo mi pomogą i opiszecie to w tej waszej gazecie, bo pomagacie ludziom.
Oczywiście postaramy się pomóc naszej czytelniczce w wyjaśnieniu całej sytuacji.